piątek, 31 marca 2017

Od van Gogha do Hogwartu

Czwartkowy poranek kusił nas pięknym słońcem za oknem, umówionym spotkaniem z mistrzami pędzla i palety oraz wyjątkową, trochę tajemniczą atmosferą Oxford University.

Galeria Narodowa, dzięki ekspresyjnej pani przewodnik, odkryła przed nami swoje tajemnice. Na wyciągnięcie ręki m.in. (no, może nie dosłownie, bo ochrona baaardzo czujna, czego oczywiście nie omieszkaliśmy sprawdzić): Tycjan, van Gogh, Rubens, Monet czy da Vinci. I to w oryginale ☺ Prawdziwa uczta dla ducha!!!




Po południu - wizyta w murach.... szkoły. Ale nie byle jakiej, lecz uniwersytetu w Oxfordzie, a raczej licznych college'y, które są integralną częścią tej placówki. Przepiękna zabudowa najstarszej i jednej z najbardziej renomowanych uczelni  w Wielkiej Brytanii, wszechobecny duch 800 - letniej historii tego miejsca czy też atmosfera rodem z Harrego Pottera (notabene uczelniana jadalnia była jedynie inspiracją dla twórców Hogwardu, choć i tak robi ogromne wrażenie) zachęcają do rozważenia tego miejsca w odpowiedzi na pytanie "A co po maturze?" Zwłaszcza, że póki co, to Królowa współfinansuje😉



Behind the schedule:  nieudana próba wzbudzenia alarmu w Galerii Narodowej (nie mylić z próbą pozbawienia Brytyjczyków ich dziedzictwa narodowego)

Tekst dnia:
uczennice: "Czy będzie jeszcze czas, żeby porobić zdjęcia?"
nauczycielka: "Dziewczyny, czy wy przyjechałyście tylko dla zdjęć?"
uczennice: "Eee, no tak. A pani nie?"

czwartek, 30 marca 2017

Z wizytą u Madame Tussaud's

Jak zaplanowane, tak i zarobione. Za nami kolejny ciekawy i pełen wrażeń dzień. Pogoda dziś bardziej londyńska, czyli pochmurno, wietrznie i chłodno. Na szczęście opady tylko na projekcji 4D 😁.

Poranek rozpoczął się od wymiany wrażeniami z pierwszego kontaktu z rodzinami i targowania się, kto i dlaczego ma lepiej oraz przeglądu wieczornego i porannego menu. Fakt, że niektórzy swoich gospodarzy określili mianem "nasza mama, nasi rodzice", może jedynie świadczyć, że poczuliśmy się w tymczasowy domach co najmniej dobrze.

Wyspani, najedzeni i w dobrych humorach ruszyliśmy do Londynu.
W pierwszej kolejności zwiedziliśmy Katedrę Westminster. Towarzysząca nam tam angielska pani przewodnik p. NATALIA z wielką pasją i niezwykłym urokiem osobistym odkrywała przed nami tajemnice tego niezwykłego miejsca.


Przespacerowaliśmy się również do Parku św. Jakuba (raj dla miłośników florystyki) i obejrzeliśmy zmianę warty gwardzistów królewskich na placu Defilad.



Nastepnie udaliśmy się do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud's, gdzie każdy mógł  - bez konieczności przebijania się przez tłum ochroniarzy - zrobić zdjęcie z gwiazdami muzyki, filmu, świata polityki oraz sportu, czy też postaciami z filmów animowanych. Ciekawą atrakcją był Spirit of London, czyli pomysł przedstawienia historii Londynu w formie pełnej wrażeń podróży... londyńską taksówką 👍👍👍








Dzień dopełnił spacer londyńskimi ulicami Oxford Street, Regent Street, przez Piccadilly Circus do Leicester Square. A po drodze m.in. Burburry, Hugo Boss, Liberty, Paco Ralf Lauren, Louis Vuitton czy Hamlays - oczywiście na nieliczne kieszenie. My w większości musieliśmy zadowolić się Primarkiem i M&MShop 😢 No cóż, może następnym razem...

Tekst dnia: (w kolejce przed muzeum figur)  ochroniarz - Are you Polish?
 my - Yes
 ochroniarz - Open your bags

Behind the schedule: jeden płaszcz opluty przez konia gwardzisty - doczyszczony, jeden zagubiony/nie zgubiony plecak (ciekawe czyj 😉), tylko ... 10 min spóźnienia na zbiórkę i jedna transakcja płatnicza zakończona totalną blokadą jedynej działającej w sklepie kasy. Całkiem nieźle...

wtorek, 28 marca 2017

Od Katedry Westminster po Oxford Street


Jutro kolejny dzień przed nami. W planach wizyta w Katedrze Westminster - miejsce koronacji królewskich głów, następnie Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud's, a na koniec shopping 😉, czyli Oxford Street i Regent Street

City

Londyn przywitał nas przepiękną pogodą: słonecznie, ciepło, prawdziwie wiosennie. I do tego wspaniała zieleń na GREENWICH ( tu nie tylko trawa jest bardziej zielona, ale nawet już na kasztanach są pąki kwiatowe, co może być cenną informacją dla naszych maturzystów 😉). Nic tylko rozłożyć się na trawniku i ... odespać nockę.
Nic z tego, bo program bogaty i nie ma czasu na lenistwo. To też - żeby było szybciej - postanowiliśmy rozpocząć od południka "0", czyli wizyty jednocześnie nie tylko we wschodnim i zachodnim Londynie, ale wręcz na wschodniej i zachodniej półkuli.


A że podróż była niezwykle wyczerpująca, to w dalszą drogę ruszyliśmy Tamizą, skąd podobno najpiękniejsze widoki na miasto. Możemy już potwierdzić, że nie "podobno", a z całą pewnością".



Rejs zakończył się na przystani w okolicy kolejnej naszej atrakcji, czyli London Eye. Mogliśmy dzięki niej nie tylko zachwycać się przepiękną panoramą Londynu, ale doświadczyć również czujności londyńskich służb porządkowych. Pełen profesjonalizm 🙂



Popołudnie w Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Nauki. Zwiedzanie tych przybytków kultury to trochę wyzwanie po takiej podróży, ale tego po prostu nie można nie zobaczyć, bo doprawdy warto. Choćby po to, by się przekona, że od czasu powstania naszego Centrum Kopernika londyńska wersja zyskała godnego konkurenta.

Jeszcze tylko po raz ostatni odliczanie do 49 (w dniu dzisiejszym przećwiczone na różne sposoby), sprint do pociągu 40 min do Wallington , spotkanie z naszymi gospodarzami i ...... kolacja 😁

Tekst dnia: (parking, spotkanie z rodziną)
gospodyni: Hello, I'm Mary. How are you?
uczeń: Hello, I don't like fish"

Behind the schedule: korki, korki, korki..., jeden zgubiony i odnaleziony portfel -  bez strat i o jednego Jamesa Bonda za dużo - jeszcze się trzeba duuużo nauczyć.

Wszystkie drogi prowadzą do .....

Warszawa>Londyn =

1.do początku piękna pogoda i dobre nastroje,
2.sympatyczny team kierowców i energiczna pani przewodnik,
3. smaczny obiad w Torzymiu,
4. korki w Niemczech,
5. kilka treningów wsiadania i wysiadania na postojach ( to już nam idzie całkiem sprawnie),
6. wątpliwie "przespana" nocka w autokarze w warunkach dalekich od ideału ("czemu tak zimno?", "można włączyć klimatyzację, bo gorąco?", "za ile postoj?", itp.),
7. klify Dover o poranku 👍👍👍,
8. korków ciąg dalszy - tym razem: Welcome to London
9. I nareszcie GREENWICH - uff!

Za nami 1650km w 24 godziny. Bez strat, tylko trochę siły brak 😀, a City czeka.....

Tekst dnia: (w autokarze)
uczeń -"Przepraszam, czy mogę iść do toalety?"
nauczyciel/ka - "A w jakim celu?"

Behind the schedule: korki, korki, korki ....




czwartek, 23 marca 2017

poniedziałek, 27. marca 2017 : Startujemy .....

Po kilku miesiącach przygotowań i wytrwałych próbach kadry załatwienia wszystkich formalności (dziękujemy w szczególności tym z pośród Was, którzy nie sprawdzali granic naszej cierpliwości) pozostało nam już tylko spakować się (w JEDNĄ torbę), nie zapomnieć dokumentów i z dobrym humorem zameldować się na pokładzie autokaru. 

Starujemy w poniedziałek, 27 marca ok godz. 10. A ponieważ od momentu wyruszenia w drogę komunikujemy się ze sobą WYŁĄCZNIE w języku angielskim (w sytuacjach ekstremalnych - dopuszczalny niemiecki), to już teraz życzymy młodzieży niezapomnianych wrażeń, a kadrze - tyle samo energii i optymizmu w dniu powrotu co w dniu wyjazdu.

Let's Go To London 

  standardowa licencja YouTube, opublikowany 7 kwi 2016The Brothers Streep leave South Africa behind to find greener pastures in London.

Przed nami 1637km

Mapa z: Warszawa do: Londyn, Wielka Brytania

Kierunek: LONDYN

Warsztaty językowe organizowane przez naszą szkołę to coś więcej niż zwykłe wycieczki turystyczne. To połączenie wyjazdu edukacyjnego z fantastyczną przygodą, który pozwoli Wam zwiedzić kawałek Wielkiej Brytanii. 
Mieszkając u brytyjskich rodzin poznacie ich codzienne życie, ich zwyczaje,  kulturę i kuchnię. Choć zachwyt nad tym ostatnim aspektem może być dla Was pewnym wyzwaniem.  
Przede wszystkim jednak będą sprawdzianem Waszej samodzielności, zaradności, współdziałania w grupie, a przede wszystkim komunikacji w języku angielskim 😉

Pierwsze kroki już za nami .....

Pierwszy etap przygotowań do wyjazdu już mamy za sobą. Uczestnicy warsztatów zmierzyli się z zadaniami, jakie dla nich przygotowaliśmy. W 2-3 osobowych zespołach pracowali nad prezentacjami, które miały przybliżyć nam miejsca, do których się udajemy, kulturę brytyjską, którą przyjdzie nam poznać bliżej i Brytyjczyków, w domach których będziemy przez najbliższy tydzień gościć.

"Jury"  - jak zawsze po burzliwych obradach - dokonało wyboru najlepszych z najlepszych 😀 Tych, co zostają, zapraszamy wszystkich na wirtualną podróż, a tych, co z nami jadą, na przedsmak tego, co ich czeka.
 

 Najlepsze prezentacje